Dzień jak codzień..nudny, ale żyć tzreba.Dzisiaj miało być tak pieknie...ale rano odczułem na własnej skórze wolne działanie urzędników.(ponad 2 godziny w kolejce po dowód)...Na zakrzówku (kiamieniołom zalany wodom) nie było wszystkich..nawet nie miałem siły przepłynąć 50m.Wizyta siostry utwierdziła mnie w przekonaniu że nie mam nic...a nawet mnie nie ucieszyła..:( Jedynie miło sobie pogawędziłem dzisiaj z kolegami...
KURWA!!!!! kiedyś myślałem że moge wszystko...a teraz ni huja dopada mnie agonia intelektualna...jak ja rozpoczne szkołe..?? a co z marzeniami o Maibachu,..albo wypasionym Merolu....jak sie nie odetkam...to skończe jako delikatesowy bezrobotny sęp.A przecież kiedyś mogłem wszystko..:( .. nara